Geneza rodu Nowosielskich herbu Sas z Potoczan

Prozno by szukac opracowan historycznych na temat naszego rodu. Przyczyn jest kilka. Od poczatkow istnienia domu Nowosielskich nasi przodkowie wydaja sie nalezec do gatunku tzw. szlachty drobnej. Znaczy to, ze nie nalezeli do warstw szlacheckiej arystokracji czy magnaterii, o ktorej lubia rozpisywac sie kronikarze. Wrecz przeciwnie, zajmowali nizsze szczeble drabiny spolecznej, "zadawalajac" sie posiadaniem jednej wsi, a zazwyczaj jedynie jej czesci. Rod nasz byl nadzwyczaj plodny i zywotny co powodowalo, iz z uplywem czasu topnial stan posiadania gruntow i dobr, rozdzielanych tradycyjnie pomiedzy czlonkow rodu, zas brak dostatecznej ilosci srodkow materialnych nie pozwalal na zakup nowych. Konsekwencja tego procesu bylo zejscie do kategorii szlachty rustykalnej, czyli mowiac prosto tej, ktora nie posiadajac wlasnej ziemi, dzierzawila ja od bogatszych Panow Braci, badz tez np. od... Kurii Lwowskiej, i wlasnoreczna na niej praca probowala utrzymywac sie przy zyciu, niekiedy tym tylko rozniac sie od chlopstwa, ze posiadala inna swiadomosc i korzystala z pelnych praw obywatelskich. Cytujac Zygmunta Glogera: "Szlachta ta najstarsza może u nas, dostarczała w dawnych wiekach najwięcej ludzi do obrony granic Rzeczypospolitej, uważając służbę rycerską nie za zasługę, ale za obowiązek. Ubóstwa nigdy się nie wstydziła, szczycąc się, że dzwiga pług i miecz zarazem...".

Nazwisko naszego rodu nalezy do kategorii tzw. nazwisk odmiejscowych, czyli wywodzacych sie od majatku (gniazda rodowego). Dzis trudno nam stwierdzic, od ktorej konkretnie miejscowosci wzielo swoj poczatek. Czy byly to Nowosielce, Nowosiedlce, a moze Nowosiolki? Dziesiatki osad noszacych te nazwy spotykamy do dzis we wspolczesnych atlasach, jak rowniez w starych zrodlach historycznych. Niektorych z nich nie znajdziemy juz na mapie - zanikly, podupadly, zmienily nazwe lub "stopily" sie z innymi wsiami.

Przegladajac dostepne mi zrodla znalazlem informacje, ze rod Nowosielskich pisal sie z Nowosiolek Malych na Rusi (Paprocki, 1584 r.). Chodzi tu wedlug wszelkiego prawdopodobienstwa o wies lezaca ok. 14 km na pld.-wschod od Przemysla.

Regestr poborowy z 1589 r. podaje: "Nowosiolki: lanow - 2, zagrodnicy z ziemia - 2. Czesc Lucae et Iwankonis Nowosielskich, lan 1. Znaczy to, ze w tychze Nowosiolkach (nalezacych do pana Konstantyna Kornaty) Lukasz i Iwan Nowosielscy mieli wlasny lan ziemi.

Dzieje naszego rodu splataly sie przez stulecia scisle z dziejami innych ruskich domow szlacheckich pieczetujacych sie herbem Sas. Nasi przodkowie zamieszkiwali niegdys tereny zaczynajace sie od obecnej polskiej granicy i ciagnace Karpatami na wschod az do miasta Dolina i dalej, do Pokucia. Historycznie rzecz ujmujac byla to dawna ekonomia samborska, starostwo drohobyckie i stryjskie, oraz tkwiace pomiedzy nimi wsie prywatne, z ktorych kazda byla praktycznie szlacheckim gniazdem. Nazwisko Nowosielski spotkac mozemy w powiazaniu z takimi zasciankami szlacheckimi Rusi Halickiej, jak Lukow, Nastuczyn, Nowosielcze, Bilina Wielka (okolice Sambora) i wielu, wielu innych, lezacych w sercu "zaglebia" Sasow.

Jako typowi przedstawiciele starej ruskiej szlachty, przodkowie nasi poczatkowo wierni byli obrzadkowi grecko-katolickiemu. Dopiero w pozniejszych latach, przypuszczalnie w XVI lub XVII wieku, czesc rodu zmienila z czasem wyznanie na rzymsko-katolickie. Byc moze czynnikiem, ktory wplynal na ten krok byl wybuch rewolty Chmielnickiego, ktora doprowadzila do rozlamu w wielu rodzinach, powodujac wsrod ich czesci zdecydowana orientacje w kierunku Rzeczypospolitej?

W wyniku naturalnego przemieszczania sie na wschod, gdzies w polowie XVII wieku moi antenaci osiedlili sie w parafii Dunajow (miejscowosc ta dlugie lata byla siedziba letniej rezydencji biskupow lwowskich), zakladajac gniazda rodzinne w takich szlacheckich zasciankach jak Potoczany, Rekszyn czy Biala. Na podstawie atestatow szlacheckich, wydanych w XVIII i XIX w. przez tzw. Komisje Magnatow i znajdujacych sie obecnie we Lwowskim Archiwum Centralnym (fond 165, o. 3, s. 3389 i 3391; fond 165, o. 6a, s. 40, 230 i 231), a takze kwerend prowadzonych przez roznych przedstawicieli naszego rodu udalo mi sie odnalezc naszych przodkow zyjacych rowniez w bliskim Brzezanom i Dunajowa Olchowcu, a takze polozonym nieco na wschod Kozlowie i Jaworowie (pozniej Taurow). Wszyscy oni sa potomkami Andrzeja Nowosielskiego, ktory urodzil sie w drugiej polowie XVII wieku i dal poczatek linii Nowosielskich z dunajowskiej parafii.

Badajac dzieje moich przodkow w okresie ostatnich trzystu lat zauwazylem scisle powiazanie z Kuria Lwowska. Czy to poprzez pelnione tam funkcje administracyjne (jak plenipotent czy mandatariusz, np. Adam Nowosielski z Taurowa), czy tez poprzez fakt dzierzawienia ziemii (Potoczany nalezaly do klucza arcybiskupstwa lwowskiego), moja linia rodzinna miala scisle powiazania z Kuria. W spisie domow i gruntow tzw. Metryki Jozefinskiej dla Potoczan (1787 r.) figuruja majatki dzierzawione przez Nowosielskich, zamieszkujacych domy nr. 9, 20 i 23. Wedlug spisow z Metryki Franciszkanskiej (1820 r.) Nowosielscy spod numerow domow 9 i 23 dzierzawili w Potoczanach od Kurii 34 morgi ziemi, co wg. owczesnych kryteriow swiadczylo o znacznej zamoznosci gospodarzy (wypisy z obu metryk znajduja sie we lwowskim archiwum, fond 19, o. 9, s. 112 i fond 20, o.9 s. 86). I tak czlonkowie naszego rodu gospodarzyli na polach, zwanych Nad Harasymem, Dlugie Niwy, Pod Debnikiem, Brzezina, Pod Brzezina, Zagrody, Koretyna, Futor (Kolonia), Za Krzyzem, Dolinki, Niwy Gorne, Dumanowce i Zalisie, oraz lakach Pod Miedzwiedziowo czy Chrabuscie (ciekawostka: nazwy te w niezmienionej formie przetrwaly az do naszych czasow).

O ile czesc czlonkow rodu pozostala na swoich gospodarstwach lub zeniac sie, przejela inne w odleglych niekiedy miejscowosciach, o tyle inni, z powodu braku wlasnej ziemi (pamietajmy, ze rod Nowosielskich byl bardzo rozrodzony) oraz wniesionych przez zaborcow - Austriakow sankcji polit.-gospodarczych dla tamtejszej szlachty, stopniowo przenosili sie do miast, gdzie zasilili szeregi klasy inteligenckiej, przyjmujac roznego typu posady urzednicze w austriackiej administracji, jak np. wspomniany mandatariusz czy justycjariusz.

W tym miejscu Szanownemu Czytelnikowi nalezy sie male wyjasnienie obu tych terminow. Pozwole sobie w tym celu zacytowac fragment pracy Zbigniewa Frasa "Galicja":

>>W Galicji wladze sadownicza i administracyjna, przyslugujaca z tytulu zwierzchnictwa nad poddanymi, wlasciciel ziemski mogl wykonywac tylko za posrednictwem specjalnych urzednikow - justycjariuszy i mandatariuszy. Urzedy te, utworzone na poczatku lat 80-tych XVIII w., przetrwaly do polowy nastepnego stulecia. Justycjariusz byl zatrudniany i oplacany przez dziedzica, ale podlegal cyrkulowi; wykonywal wladze sadownicza na obszarze dominium - karal za drobne wykroczenia i rozstrzygal spory miedzy chlopami. Mandatariusz z kolei byl urzednikiem administracyjnym najnizszego szczebla<<

Urzednicy w Galicji, jak powszechnie wiadomo, byli grupa spoleczna bardzo mobilna, a to chocby z powodu ciaglych przenosin z racji pelnionych obowiazkow sluzbowych. Dlatego tez prawie zaden z Nowosielskich - urzednikow nie zagrzal dluzej miejsca w jednej miejscowosci; sledzac ich zyciorysy widzimy, ze niekiedy wrecz kazde z potomstwa rodzilo sie w innym zascianku / miasteczku.

Fakt ten naturalnie nie ulatwia nam odtwarzania losow poszczegolnych linii rodu. Zachowane we lwowskim archiwum dokumenty informuja nas o posadach niektorych przedstawicieli naszej rodziny, ze wymienie pare z nich: detaxator Bonorum teressino et erga (...) Justirianius (szacownik dobr ziemskich w Galicji - Tadeusz Nowosielski), lesniczy w Pikulowicach, poczta Barszczowice (Erazm Nowosielski), dyrektor c.k. Szkoly Realnej w Tarnowie oraz Stanislawowie (Franciszek Nowosielski), ekonom w Horodnicy (Ignacy Nowosielski), c.k. nadstraznik finansowy w Lisowcach, a pozniej starszy komisarz strazy skarbowej w Kolbuszowej (Marceli Nowosielski), urzednik prywatny w Krakowie (Tadeusz Hilary Nowosielski) czy w koncu kierowniczka szkoly w Wisniowczyku (Adela Nowosielska).

Przenosiny z zascianka do miasta nie zawsze wiazaly sie z podniesieniem standartu zycia - niekiedy znaczyly deklasacje i pogorszenie warunkow bytowych. I tak wielu z moich przodkow, po przeprowadzce z zasciankow dunajowskiej parafii do pobliskiego miasta powiatowego Brzezany, imalo sie poczatkowo roznych rzemiosl, pracujac jako mularze, stolarze, tokarze czy mlynarze; w nastepnych pokoleniach spotykamy Nowosielskich na posadach m. in. pracownikow kolei czy magistratu.

O sytuacji panujacej w pierwszych latach zaboru austriackiego niech poswiadczy slynny w owych czasach list jakiegos szlachcica - anonima z Galicyi z r. 1789 (Wladyslaw Lozinski “Galiciana : kilka obrazków z pierwszych lat historyi galicyjskiej”, str 105 i dalej, Polska Biblioteka Internetowa):

"Starzec jakis, ziemianin, patrzac na niedole kraju, na upadek materyalny szlachty, na podanie w pogarde religii, poszedl za natchnieniem rozgoryczonego serca, a srodkiem, który obral sobie w oburzeniu szlachetnem, bylo rzucenie pod stopy tronu listu, napisanego z wymowa bolesci i z odwaga rozpaczy.
W poczatku stycznia nadszedl do Wiednia z Galicji list do Cesarza Józefa i sprawil na nim ogromne wrazenie. List ten byl dosc krótki, napisany byl po lacinie, a zamiast podpisu mial tylko dwie poczatkowe litery. Anonim galicyjski w pismie swem tak przemówil do tronu:
Sacratissima Majestas! "Starzec osmdziesiatletni, nigdy nie splamion klamstwem, wierny poddany trzeciego z kolei monarchy, osmielam sie zaniesc do tronu prawde, której nie znasz Najjasniejszy Panie! Ratuj Najj. Panie królestwa Galicyi i Lodomeryi, gdyz umysly srodze sie juz burza. Szlachcic i chlop, obaj sarkaja przeciw zhanbieniu religii. Swiatynie Boze sprofanowane, zakonnicy i duchowni z nich wygnani, religia sama sponiewierana.
Dobra szlacheckie tak obarczone dlugami, ze szlachta galicyjska z trzech czwartych sklada sie z krydaryuszów.
Obietnice Waszej Ces. Mosci tak obracane bywaja w igraszke, ze juz nikt nie daje im zadnej wiary. I tak patentami detto 20. kwietnia 1785 r. §. 1, królestwa Galicji i Lodomeryi byly upewnione, ze wybierany od ziemi na mocy systemu urbaryalnego podatek, nie przekroczy zwyczajnej dotad sumy. Lecz cóz nastapilo? Gdy przedtem placilismy Waszej Ces. Mosci z dochodów prawdziwych 12 od sta, placimy teraz od dochodów imaginowanych 30 od sta. Ale i ten tak wielki podatek nie byl wystarczajacym. Wbrew obietnicom wspomnianych patentów nalozono wiecej. Mamy juz akcyzowy ciezar, do którego ponoszenia nie tylko w tym roku przez Krajshauptmanów (a Capitaneis) zmuszeni zostalismy, ale nadto zrzec sie musielismy, ze z tego powodu do Najwyzszego erarium zadnych nie bedziemy formowac pretensyj. Mamy juz podatek kwaterunkowy, domowy itd., a kto wie, jakie jeszcze dalej beda?
Nie zwazajac na to, ze dochody szlachty z "powodu ogromnych kosztów, wylozonych na urzadzenie systemu urbaryalnego, i innych zwyczajnych oplat, sa wyczerpane, W. C. Mosc sciaga tak ciezki podatek wojenny, jakby nam po wojnie z Turkami jeszcze co zostalo, lub jakby Galicjanie byli obowiazani ponosic wine jeneralów Karola VI!
Naczelnicy cyrkulów i inni urzednicy, w przewaznej czesci nieszlachetnego urodzenia, naduzywajac §. 29 patentów w r. 1782 d. 22. marca wydanych, traktuja ustnie i pisemnie szlachte galicyjska zelzywemi slowami, i arbitralnie, wedlug wlasnej woli, skazuja ja na ogromne kary pieniezne! Dobry Boze! ilez przebylismy egzekucyj po dukacie, po dwa renskie na dzien! ile kosztów wydarl nam system urbaryalny po trzy i czterykroc przerabiany!
Niemcy, w urzedach W. C. Mosci umieszczeni, gdy miedzy szlachte przyjda, uwazaja sobie za obowiazek szydzic z Polaków i z praw Rzeczypospolitej polskiej, i w smiesznosc je o bracac; bolesc szlachty tem dotkliwsza, gdyz zaden dotad nie zapomnial.
ze z Polaka w Galicjana gwaltem go przemieniono. Handel z dniem kazdym upada; kupców mniej niz ich bylo przed rewindykacya, towary z dziedzicznych krajów sprowadzane, i drogie sa i liche.
Chociaz konsumcyi w Galicyi niema zadnej, a wywóz zboza za granice zakazany; to przeciez z powodu lichych urodzajów cena zboza jest droga.
Przedstawienia wysylane do W. C. Mosci rzadko doznaja rezolucyi, najwieksza ich czesc pozostaje bez skutku; zle trwa i ciagle wzmaga sie.
Zapobiez tym kleskom Najjasniejszy Cesarzu! i zwaz, ze Galicjanie byli zawsze wierni, wyrozumiali i posluszni. Zapobiez Najjasniejszy. Panie, nim rzeczy dojda do ostatecznosci, gdyz jezli odmówisz cierpliwym Galicjanom sprawiedliwego posluchu, cierpliwosc ich w szal sie zamieni! Natenczas, od czego Boze uchowaj, W. C. M. zle poinformowana przez swych ministrów, uwazac bedziesz Galicyan, zmuszonych do ratowania sie wlasnemi silami, za rokoszan, a krew Galicjan przelewana bedzie z tem samem okrucienstwem, które teraz Brabantów sciga! Atoli Bóg, co jest po nad króle i cesarze, rozsadzi miedzy sprawiedliwoscia a bezprawiem! Bóg mi swiadkiem, ze prawde donosze W. C. Mosci i ze tylko wiernosc dla monarchy i gorliwosc dla ojczyzny zniewolily mnie do tego pisma. Waszej Cesarskiej Mosci wierny poddany:
JO -ZG Nobilis possesionatus ex Circulo Za— Die 15 Decembr. 1789.
List ten przeslany zostal do Wiednia."